Śledztwo ws. Adama Hofmana. Nakaz prokuratury czekał pół roku? CBA się broni
Sprawa dotyczy tzw. układu wrocławskiego, który miał powstać w 2016 roku. Poza Hofmanem należeć miał do niego m.in. były minister skarbu Dawid Jackiewicz, były prezes Lotosu Robert Pietryszyn, były poseł PiS Mariusz Antoni K., poseł koła Polskie Sprawy Zbigniew Girzyński czy biznesmen Radosław Tadajewski. „Gazeta Wyborcza” ustaliła, że na przełomie o zarządów oraz rad nadzorczych KGHM, LOT, Energi, Tauronu czy grupy Azoty mieli wejść znajomi Hofmana.
„Śledztwo prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Główny wątek dotyczy państwowej spółki Azoty i jej inwestycji w Senegalu, na której firma stracić miała dziesiątki milionów złotych” – informuje „Gazeta Wyborcza”. Kolejnym wątkiem mają być „nieprawidłowości w firmie R4S”, której Hofman był jednym szefów.
CBA zwlekało z przeszukaniami? Wojtunik: To nie jest normalne
Z ustaleń gazety wynika, że prokuratorskie nakazy przeszukań „przeleżały w CBA niemal pół roku”, zanim zostały wykonane. Prokuratura miała wystawić nakazy w październiku, ale Biuro miało dokonać przeszukań dopiero 31 marca. „Prokuratura nie chce ujawnić, gdzie były przeszukania. Prokurator Lorenc ogranicza się do informacji, że były to biura »kilkunastu osób prawnych« i mieszkania osób fizycznych, głównie z Warszawy. Nie chce też zdradzić daty przeszukania” – czytamy dalej.
Jeden z funkcjonariuszy stwierdził w rozmowie z gazetą, że zwlekanie z wykonaniem polecenia prokuratury „może się zdarzyć”, jednak były szef CBA Paweł Wojtunik oceniał, że „nie jest to normalne”. – Nakaz przeszukania realizuje się maksymalnie w kilka dni. Wszystkie polecenia prokuratora należy wykonywać bezzwłocznie, a nakaz jest dla CBA poleceniem przeprowadzenia czynności – tłumaczył.
„CBA działa zgodnie z literą prawa, w tym treścią przepisów KPK i zatwierdzonym planem śledztwa. Przywołany tytuł zawiera nieprawdziwą, wprowadzającą w błąd czytelnika informację” – stwierdziło CBA w odpowiedzi na ustalenia „Gazety Wyborczej”.